Najnowsze wpisy


Myślenie tylko o sobie czy zwracanie uwagi...


10 sierpnia 2025, 14:00

Kwiaty. Zaiera mnie na "jedzenie". Przywiózł kwiaty to miłe. Ale dał stoi po podziekowaniu jakby na coś dalej czekał, a ja przecież jasno mu mówiłam że nie lubię nacisku.

To gdzie jedziemy? Pizza czy mała restauracja w środku mojego małego miasta. No nie nie chcę się "stafirować w centrum z mężczyzną któego nie znam jeszcze dobrze, a w dodatku jest ŻONATY! No bo co oznacza w trakcie rozwodu, dla mnie nie znaczą nic jego słowa że oni z żoną już mają od kilku lat "osobne życie"... Bo niby co to znaczy? Mieszkają razem w jednym domu, sa małżeństwem. On kasuje smsy ode mnie (i nie wiem od ilu jeszcze - bo myliło mu się co ode mnie dostał, albo w trakcie pisania ze mną pisął mi ni stąd ni zowąd "Cześć" jak spytałam,że to chyba nie do mnie to unikał odpowiedzi). No czy to nie dziwne? Bo mi to nie pachnie łądnie.

W każdym bądź razie mówi - to do pizzerii. Jedyna w naszym miasteczku. Maleńki lokalik - pyta - siądziemy w środku? Hmmm zeby cała rozmowa była słyszana przez całą załogę - trochę słabe. Na zewnątrz. Pyta jaka pizza - "mi wszystko jedno - nie lubię pizyy". Jak to nie lubisz? Nic nie mówiłaś. A pytałeś?

Dyskusje nie wszystkie moje poglądy mu się podobają. mówię o tym wprost. "Jak kobieta decyduje się na macierzyństwo, to powinna siedziec do 3 roku życia dziecka w domu a nie oddawać do żłobka przedszkola i robić karierę" No coś takiego. Może niech mężczyzna siedzi w domu wtedy? Kobieta ma prawo zadbać o pracę by mogła potem wrócić. Wszystkie wiemy jak jest.

Albo to - że ona nie chciała z nim współżyć - niedbra kobieta - bo to przecież obowiązek małżeński - i on spokojnie tłumaczy że z nią się o to kłócił.

A najlepszy kawałek spotkania który już mi osobiście dużo pokazał: jak zaczynam relaksowac się i czyć się swobodniej przy kimś czasem mi się wyrwie jakieś niewylgarne przekleństwo - nie mam wtedy nic złego na myśli, mówię pół żartem, a on spoważniał, zaczął mówić do mnie takim tonem że MNIE ZMROZIŁO że nie przystoi kobiecie i jemu się to bardzo nie podoba itd...

I takie inne.

Po wszytskim odwiózł mnie do domu wysiadł z samochodu i nadal po pozegnaniu na coś oczekuje - i musze kolejny raz go upominać, że nie lubię gdy ktoś mnie do czegoś zmusza.

Pozostał mi niesmak. Że poczułam się nie dokońca dobrze traktowana. I to że ktoś nie przejmuje sie w sumie mną, bo przecież on mieszka kilka kilometrów stąd, a tymczasem jak mnie zaprosił to zabrał mnie w miejsce w moim rodzinnym miasteczku. Tu dookoła ludzie się znają. Nie chcę by o mnie gadali. Niesmak.

Kolejne wrażenia


02 sierpnia 2025, 13:55

Kolejne spotkania przy bieganiu, kolejne sms, rozmowy po bieganiu "odprowadzę Cię". Niby miły, ale nie lubię czuć presji, a takie sygnały wciąż się pojawiają. Po pożegnaiu "liczyłem na coś więcej"... Sorry ja to ja. Jestewm sobą. To że ktoś czegoś chce nie ma nic wspolnego z tym czy ja jestem na to gotowa. A naciski tylko osłabiają budujące się zaufanie, bo... ktoś ma gdzieś co mu się delikatnie daje do zrozumienia. Poza tym dumna jestem z obrony swoich granic. Nadal mieszka z żoną z którą "podobno żyją obok sieie od trzech lat" Są w trakcie rozwodu. Nie nalegam na żadne dodatkowe informacje sama - szanuję drugą stronę. Ale. Mam 8 letniego synka, w tygodniu w wakacje jest u Taty. Teraz miał przyjechać. On dopytał o to - no jutro przyjedzie. I pytanie: "jak jego tata go przywozi, to oddaje go pod bramą, czy wchodzi na podwórko, czy do domu?" Kurde. Najwyższy dowód złego zachowania. Odpowiedziałam: "Wiesz, to nietaktowne pytać o to w takiej sytuacji, ja nie dopytuję o nic i szanujję że mieszkasz nadal z żoną, że (DZIWNE!) mówisz mi o takich zachowaniach, że kilkakrotnie czytasz sms ode mnie zanim e wykasujesz, żeby żona nie widziała"...

Czerwone światełko


30 lipca 2025, 10:24

Kolejne spotkanie, smsy... I wśród rzeczy miłych te które zapalają czerwone światełko i uciążliwie podszeptują - ten kawałek nie pasuje do dobrej układanki... Na pytanie jak zakup butów do biegania, "poznałem tam miłą Panią, też biega, trochę pogadaliśmy, zaprosiła mnie na bieg w swoim mieście (niedaleko)", a potem podczas dyskusji ze znajomymi którzy nas poznali taki komentarz rzucony: "no spotykam się i rozmawiam z innymi kobietami".

Sobota


26 lipca 2025, 22:17

Spokojna spaliśmy do późna. W południe dzwonił wypytywać co jutro, umawiać się nna bieganie, ale ja nie wiem co jutro jeszcze, mam synka na weekend (wakacje - narazie w tygodniu jedzie do Taty i wraca na weekend, bo w roku szkolnym jest odwrotnie i jest u Taty co dwa tygodnie na weekend) i chcę przede wsyztkim z nim spędzać czas. Właśnie wróciliśmy z nim ze wspólnego biegania z psem. Jutro jedziemy do parku rozrywki.

Tak sobie myślę, dobrze jest naturalnie bez nacisku dbać o to by nie zmieniać (a przynajmniej nie za szybko) swoich przyzwyczajeń.

 

Cisza


25 lipca 2025, 16:42

A dziś cisza od rana. Żadnego telefonu, żadnego sms.